|
Zdarzyło się, że tysiące gwiazd spadło z nieba wprost do granatowych wód Oceanu
Indyjskiego. Część z nich wypłynęła na powierzchnię w pobliżu równika, tworząc
archipelag. Tak mówi legenda i łatwo w nią uwierzyć. Setki złocistobiałych
wysp rozsypanych na szmaragdowej tafli to właśnie Malediwy.
Tekst Zofia Suska, Andrzej Zarzecki Zdjęcia GÜnter Standl, Marco Casiraghi/OrzeŁ
Gdy po kilkunastu godzinach lotu samolot zbliża się do lądowania na Malediwach, zawsze rozgrywa się podobna scena. Nagle wszyscy pasażerowie siedzący przy oknach zaczynają wydawać okrzyki zachwytu. Potem wstają ci siedzący w środkowych rzędach. Nie reagując na wezwania stewardes, zbliżają się do okien i wyglądają przez ramiona współpasażerów. Wszędzie dokoła widać rozrzucone niczym piegi piaszczyste wysepki z ciemnozielonymi palmami w środku, otoczone płyciznami o intensywnie turkusowej barwie. A za moment na pokładzie robi się cicho. Lądowanie na Malediwach nawet doświadczonym turystom może napędzić strachu. Samolot opada na pas startowy węższy niż rozstaw skrzydeł jumbo jeta. To tylko pasek betonu okrywający rafę koralową. Zarówno jego początek, jak i koniec wybiega w ocean. Bywa, że turyści o słabych nerwach przy okazji ponownej wizyty na Male chcą lądować w nocy.
|
|
|
Montreal
Podwójne życie Montrealu
|
|
|
Uważany jest za miasto północy, a leży na tej samej szerokości geograficznej co Wenecja. Mieszkają tu przedstawiciele kilkudziesięciu narodów. Obok domów jak z westernów i starych europejskich willi stoją drapacze chmur. Montreal: miasto niespodzianek.
Tekst Jacek Walenta Zdjęcia Tomasz Walenta
Nad miastem góruje Mont-Royal (Góra Królewska), od której wzięło ono swoją nazwę. Mieszkańcy nazywają ją po prostu Górą. Na szczycie wzniesiono gigantyczny krzyż, będący symbolem Montrealu. Południowy stok stanowi wspaniałe, zielone w lecie, a białe w zimie, tło, od którego odcinają się sylwetki wieżowców w centrum. Z położonej tuż pod szczytem platformy widokowej rozciąga się imponująca panorama: niekończące się morze ukrytych w zieleni domków, podzielone siatką ulic, przecinających się prawie idealnie pod kątem prostym. W dali, za gęsto zabudowaną centralną częścią, widać niebieskawą wstęgę rzeki Św. Wawrzyńca i przerzucone nad nią dwa wielkie mosty łączące wyspę z lądem. Jeśli w pogodne dni patrzy się ze szczytu na północ, można dostrzec oddalone o prawie czterdzieści kilometrów pasmo górskie Laurentydy. W zimie mieszkańcy jeżdżą tam na nartach.
|
|
|
Polska podziemna
7 powodów, aby zejść pod ziemię |
|
|
To, co ciekawe, często jest głęboko ukryte. W Polsce pod ziemią można znaleźć bajeczne jaskinie, opustoszałe kopalnie, a nawet całe militarne miasta.
Tekst Marta Sapała
Podziemia działają na wyobraźnię, przyciągają poszukiwaczy skarbów, obrastają w legendy. Mimo że pozbawione światła, żyją. W ich rzekach pływają ryby, a w jaskiniach i dawnych fortyfikacjach zimują nietoperze. Tunele Międzyrzeckiego Rejonu Umocnio-nego do dziś zamieszkują ludzie, którzy z jakichś powodów nie chcą żyć w świecie na powierzchni. Niemal do każdego z podziemnych miejsc jest na stałe przypisany jakiś dobry lub zły opiekun: krasnoludek, smok, bazyliszek, duch.
|
|
|
Rady na wypady
spływaj... pontonem z nurtem rzek
|
|
|
Walka ze spienioną wodą i pontonem podskakującym na kamieniach - to główne atrakcje raftingu. Spływanie dzikimi górskimi rzekami jeszcze niedawno było sportem ekstremalnym dla grupki entuzjastów. Dzięki nowoczesnemu sprzętowi stało się zabawą dla każdego.
Tekst Monika Witkowska
Raftingi organizuje się na górskich rzekach o wartkim nurcie. Pod prąd się nie pływa. Trasy są na ogół bardzo urozmaicone. Po odcinkach, na których wcale
nie trzeba wiosłować i można cieszyć się pięknem krajobrazu, rzeki szykują niespodzianki w postaci miniwodospadów czy ostrych skał.
Dmuchany ponton używany do tej zabawy, z angielska zwany raftem, może być kilku lub kilkunastoosobowy. Załogą uzbrojoną w wiosła kieruje kapitan-instruktor, nie tylko wydający komendy, ale także naprowadzający na właściwy kurs.
Poziom trudności trasy określa się przy pomocy 6-stopniowej skali. Większość spływów odbywa się na wodach *trójkowych*, co daje już niezły zastrzyk adrenaliny, a zarazem pozwala zagwarantować bezpieczeństwo załodze. Rzeka klasy VI jest już tak trudna, że stanowi wyzwanie niemal nie do pokonania nawet dla osób bardzo doświadczonych w uprawianiu raftingu.
|
|
|
|
|